piątek, 3 czerwca 2016

022: Nie chce tak.

 Z dedykacją dla Mar tyny.

"Prawdziwa miłość to
taka przyjaźń.
Tylko, że trochę więcej"


    Wychodzę z budynku po dość długiej rozmowie. Oczywiście musiałam skłamać coś w stylu problemów rodzinnych gdyż normalnie mogłabym mieć przejebane, że z dnia na dzień zmieniam decyzję. Pod budynkiem widzę Lu z założonymi rękoma na piersiach. Jest wściekła i każdy już może się domyślić dlaczego. Serio nie chce jej robić przykrości, ale jednak to moja decyzja i tu nie chodzi tylko o Leóna. Słyszałam również, że Ann też się dostała i musiałabym z nią współpracować, chyba prędzej bym skoczyła z ostatniego możliwego piętra niż współżyć razem z tą kobietą. 
    Podchodzę do Luśki z wielkim bananem na ustach, czuje wewnętrzne szczęście przez to że uwolniłam się z kolejnego obowiązku. Dziewczyna gdy tylko widzi mój humor jest coraz bardziej wściekła, ona też musi mi coś wytłumaczyć.
      - Dlaczego mi nie powiedziałaś, że León tu przyjedzie? Co to była za tajemnica?- Staram się opanować, nie chce się z nią pokłócić, bardzo mi na niej zależy i strata dwóch najważniejszych dla mnie osób będzie dla mnie katorgą.
       - Gdybyś wiedziała byłabyś na mnie zła.- Podnoszę jedną brew do góry, w sumie to jego decyzja gdzie jeździ, ale jeżeli już ona to wiedziała to czemu mi nie powiedziała?!
      - Skąd wiesz?
      - Bo sama go tu sprowadziłam!- Krzyczy na mnie a ja wzdycham. Czemu ona wszystko chce jeszcze bardziej komplikować, León wyraził swoje uczucia i muszę się pogodzić z jego decyzją chodź nadal mam teraz dziwne uczucia co do tego co wydarzyło się rano, wydawał się normalny. Taki jak zawsze, chodź może był bardziej smutny, jego twarz wyrażała wielki smutek i coś czego jeszcze nie mogłam rozszyfrować, ale pewnie był wściekły.- Najpierw powiedź mi czy właśnie przed chwilą zrezygnowałaś?- Mówi i łapie moje dłonie, wydaje się jakby chciała, żebym głośno i wyraźnie powiedziała Nie ale każdy z nas wie jaka jest odpowiedź i ona również jest tego pewna.
      - Tak.- Krótko odpowiadam ona tylko siada na schodku, szuka czegoś w torebce i wyciąga szluga, patrze na nią jak na jakąś idiotkę. Wyrywam jej papierosa z ręki a ona przewraca oczami. Kiedy ona zaczęła palić i dlaczego?!- Skąd to masz!?- Krzyczę.
      - Federico ma i mu trochę zabrałam.- Próbuje mi zabrać przedmiot tysiąca substancji rakotwórczych, nie chce żeby skończyła tak jak ja, nie może i jej nie pozwolę. Szybko zabrałam jej torebkę a ona na mnie spojrzała wzrokiem proszę nie. Wyjęłam całą paczkę z jej torby i spojrzałam wrogim wzrokiem na przyjaciółkę, jak ona może to robić! Przecież to jest żałosne! Wyrzucam paczkę do kosza i rzucam w nią torebką. Siadam koło niej. Czuje tą nietypową atmosferę, która oznacza że oboje jesteśmy wściekłe i byśmy się poszarpały, ale żadna nie ma siły.- Przepraszam, to było silniejsze ode mnie, obiecuje że już nigdy więcej.- Mówi i opiera głowę na moim ramieniu.
      - Dobrze.- Odpowiadam i obejmuje ją. Siedzimy tak chwilę i patrzymy na całe miasto. Musimy wracać do domu i tak już tu nie muszę być. León, właśnie León."Spotkaj się ze mną jutro" Jutro muszę jechać do domu przykro mi bardzo.
      - Serio nie chodziło tylko o Leóna?- Wyrywa mnie Ludmiła z rozmyślań, przytakuje tak było.- Pamiętaj mimo wszystko nie uszanuje tej decyzji, ale gdybyś chciała tam wrócić to ci pomogę.- Zaśmiała się na koniec, ja również. Całkiem ją rozumiem, może mieć swoje zdanie. Co do Leóna? León i ja to chyba było wyraźnie mówione, to koniec.

~*~

    Otwieram lodówkę hotelową i widzie w niej resztkę wody, niestety zostaje mi ona wyrwana i wypita przez Lusie. Wzdycham a ona wzrusza ramionami.
      - Idę do sklepu chcesz coś?- Biorę torebkę do ręki i patrzę na przyjaciółkę ona tylko otwiera szerzej oczy i macha głową na tak.
      - Kup chipsy, batoniki i ogórka.- Może jednak lekarz się pomylił, jak można nie być w ciąży a mieć ochotę na... batoniki i ogórki. Chyba, że jest przed okresem to całkiem ją rozumiem. Uśmiecham się do niej i wychodzę przed zamknięciem drzwi słyszę jeszcze ciche "kup coś jeszcze słodkiego" i kieruje się do windy. Wciskam właściwy przycisk i gdy jestem na dole mój telefon zaczyna dzwonić, moja chwila nie uwagi i czuje jak na kogoś wpadam a mój telefon ląduje na ziemi. Nie mówiąc o tym, że ja razem z nim. Przymykam oczy i gdy już upadam silne ramiona łapią moje kruche ciało. Przede mną stoi Verdas, a bardziej to właśnie klęczy i mnie trzyma. Przewracam oczami i wstaje próbuje odejść gdy naglę chłopak łapie moje dłonie a ja patrze w jego oczy. Wydają się tajemniczo smutne. 
      - Poradziłabym sobie.- Poprawiam moją sukienkę a on wzdycha. 
      - Zrezygnowałaś?- Zmienia temat a ja uśmiecham się szeroko on tylko czeka na odpowiedź. Moje uczucia są w tym momencie bardzo dziwnie. Przy nim czuje się tak wspaniale jednak gdy przypominam sobie o wszystkim moje serce zostaje przecinane przez miliony noży.
      - W sumie co cie to obchodzi co?!- Krzyczę mu w twarz.- Jeżeli mam o tobie zapomnieć to co ty tu do cholery robisz?!- Krzyczę.
      - Nie będziesz musiała mi mówić co mam robić i gdzie mogę być! Każdy popełnia błędy!- Krzyczy mi prosto w twarz a ja zastanawiam się o co mu może chodzić.
      - To masz moją odpowiedź, zrezygnowałam i co teraz? Co zrobisz z tą informacją?! Pójdziesz do Ann i jej wszystko powiesz?!- Czuje, że moje ciało robi się jak z waty a oczy chcą wypuścić masę wody na powierzchnie. Mój głos zaczyna się łamać lecz próbuje jakoś nie dać rady się załamać.- Zostaw mnie, bo tak tylko mnie ranisz.- Syczę i odchodzę od niego. Czuje jak łzy coraz bardziej proszą o wydostanie się, że aż w końcu nie dałam rady i już czułam jak na moich policzkach spływa woda strumieniami. Usiadłam na jedną z ławek by chwilę się uspokoić. Całkiem zapomniałam o moim telefonie, zaczęłam go szukać oraz rozglądać się gdzieś za nim. Niestety nigdzie już go nie widziałam. Westchnęłam zrezygnowana i postanowiłam iść do sklepu oraz wrócić do hotelu.

    Postawiłam zakupy na stoliku i z hukiem położyłam się na łóżko. Zaczęłam uderzać pięściami w miękką pościel oraz drzeć się do jej środka. Jestem zła, smutna i nie wiem co jeszcze określa to co właśnie robię. Chyba czuje coś takiego, dziwnego. Niby nienawiść a jednak czuje coś takiego... co bardzo mi się podoba. Czasem zastanawiam się czy Verdas może mi się... nie stop. Czuje nienawiść do jego osoby i wielki smutek!
    Do pokoju wchodzi Lu i ociera ręcznikiem o kosmyki włosów. Wygląda całkiem dziwnie gdy zauważa mnie wydzierającą się do łóżka.
      - Co się stało? Bijesz to łóżko jakby pochłonęło ci ulubionego misia.- Żartuje a ja mrożę ją wzrokiem.
      - Ha-Ha bardzo śmiesznie.- Mówię sarkastycznie na co dziewczyna się uśmiecha.- Pokłóciłam się z Leónem, znów.- Kobieta podnosi brew do góry.
      - Pogodziliście się już i znów się pokłóciliście?
      - Nie, nie, nie. To nie tak. Kłócimy się jeszcze bardziej a ja się boje, że chyba coś do niego czuje. Lu to dziwne uczucie a jednak nie chce się w nim zakochać.- Mówię kolejny raz opadając na łóżko. Czy tylko ja popełniam tak durne błędy, że mówię takie rzeczy o chłopaku o którym powinnam zapomnieć i go znienawidzić?
      - To bardzo dobrze.- Piszczy.- On też cię kocha.- Gdy to powiedziała po moim ciele przeszedł przyjemny prąd. Nie mogę się w nim zakochać, to jakieś urojenia. Tak nie może być.
      - Właśnie, że nie. Nie chce z nim być, jest podły.- Znów wstaje i siadam w siadzie skrzyżnym, łapie się za głowę i ruszam nią w wszystkie strony.- Nie mogę być zakochana w kimś kto na to nie zasługuje, Lu on mnie zranił!- Dodaje po chwili nadal patrząc na moje kolana.
      - Musisz z nim pogadać, on nie zrobił tego celowo. On bardzo cię lubi. On cię lubi lubi, Vilu to nie tak jak ci się wydaje.- Mówi a ja patrze na jej spojówki.- Nic ci nie mogę powiedzieć gdyż to on powinien ci wszystko wytłumaczyć.- Wzdycham i z wielki zażenowaniem opadam na łóżko. To wszystko jest takie żałosne.

    Słyszę lekkie pukanie do drzwi. Wzruszam ramionami i podchodzę do drzwi. Rozglądam się po pomieszczeniu i słychać chrapanie Lu. Patrze w dół na mój szary dres z nike i boję się, że może to być ktoś z redakcji a ja będę wyglądać jak anty modelka plus odgłosy w tle.
    Otwieram drzwi i widzę przystojną twarz chłopaka. Wzdycham i zamykam drzwi. Słyszę ciche "posłuchaj" i blokadę drzwi nogą. Przewracam oczami i rozszerzam drzwi.
      - Masz 10 minut.- Przewracam nogę na nogę i patrze na moje paznokcie. Chyba wybiorę się do kosmetyczki po raz pierwszy zamiast sama się z nimi męczyć. Chłopak dotyka mojego podbródka bym na niego spojrzała. Wytrącam jego rękę i patrze na niego jak na gnojka.- Co ty robisz? O co ci do cholery chodzi?- Mówię po tym co przed chwilą doświadczyłam. W skrócie ciarki i dziwne krążenie krwi co mnie denerwuje.
      - Nie chce tak, nie chce się znów z tobą kłócić. Violetta chcę porozmawiać o tym wszystkim.- Macham mu na pożegnanie, ten łapie mnie za rękę.- Violetta popełniłem błąd ja wiem, ale wysłuchaj mnie. Ja nie wiem jak to się stało i jak mogłem zaufać Ann i poddać się jej a odwrócić się od siebie.- W jego oczach widać coś co mnie bardzo uderza w serce. Jest smutny, bardzo smutny.- Przepraszam cię, to wszystko nie wyszło tak jak chciałem. Violetta ja nie wiem... Ja nie wiem czy cię...- Otwieram oczy szerzej by mógł dokończyć.- Nie to nie ma sensu.- Szepcze i puszka moje ręce.
      - Nie, León poczekaj.- Podbiegam do niego i mocno wbijam się w jego usta. Chłopak oddaje pocałunek, co mało powiedziane pogłębia go a ja czuje się jak na chmurce. Na lekkiej, miękkiej chmurce która trzyma nas w powietrzu. Sama nie wiem co mną kierowało, powinnam być inna wredna i podła a coś we mnie wstąpiło, a to uczucie jest nie zastąpione.
      - Ogólnie to przyszedłem oddać ci telefon, ale jeżeli tak.- Powiedział po skończonym pocałunku, uśmiechną się szeroko i kolejny raz wbił się w moje malinowe usta. Kolejny raz odleciałam. Lekko się uśmiechnęłam, gdyż on zawsze w każdej sytuacji jest śmieszkiem. On odwzajemnia uśmiech, bo to czuje po chwili czuje jak mnie coraz bardziej przyciąga do siebie. Moja talia opiera się o jego tors przez co czuje jak jeszcze bardziej mnie to porusza, miejsce na plecach w którym mnie przyciąga rozgrzewa się do czerwoności a ja chyba właśnie faktycznie stałam się aniołem.

~~~~~~~~~~~~~~
Nie za długi, ale końcówka bardzo długo wyczekiwana.
Violka jeszcze nie odpuści tego, to taki dopiero nowy początek.
Ale macie Leonatte! Jak na razie nie chce ich rozdzielać; co z tego, że nie są jeszcze razem xd
Nie mam pomysłu na kłótnie; wiecie jak to było ostatnio.
Rozdział poza ostatnim akapitem okropny! xd
Dziękuję za 50k wyświetleń jesteście wielcy!
Za to piszcie co chcecie.
Np: konkurs, os...
Kocham was, Rosee.
(Proszę skomentuj ten rozdział jak czytasz nawet kropką
to bardzo mnie motywuje oraz uświadamia, że ktoś to czyta)
Kolejny rozdział?
28 komentarzy (Spróbujemy?)

31 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. O JEZU O JEZU.
      NIE MAM BLADEGO POJĘCIA CO TU NAPISAĆ.
      NIE MAM SŁÓW, ŻEBY WYRAZIĆ MOJĄ RADOŚĆ
      CHOLERA.
      POCAŁOWALI SIĘ.
      ROZUMIESZ?!
      POCAŁOWALI SIĘ!!!!!!!

      Myślałam że Violka znowu się na nim wyżyję, a tu surprice!
      BESO.
      O cholera.
      Nawet dwa besa.

      Nie żebym narzekała Xd
      Ale dwa besosy to za dużo jak na mnie.

      Jak się pocałowali to u mnie było takie WTF

      JEZU POCAŁOWALI SIĘ.
      NIE WIERZĘ <3

      Martyna jest weri hepi <33

      Kocham cię skarbie <3
      Pozdrawiam <3
      Wpadnij czasem do mnie kochanie ;*
      Buźka <3

      Usuń
    2. Roztargniona ja xD
      Zapomniałam podziękować za dedykacje <3
      Także no. Dziękuję <3 ;*
      Kc <3

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. NIE BĘDĘ PISZCZEĆ Z RADOŚCI DOPÓKI NIE BĘDĘ MIAŁA STU PROCENTOWEJ PEWNOŚCI, ŻE ONI SĄ RAZEM!!!

      To tak żarcik. 😀

      LEONETTA!!!! CAŁOWALI SIĘ! AJĆ FIOLKA SZYBKA JESTEŚ! 💏💏💏💏

      Kto by pomyślał? Od kłótni do pocałunku? Mieli o sobie zapomnieć, a nie całować się 😗
      Nie żebym narzekała, bo ciesze się jak głupia 😆

      Teraz czeka ich chyba dłuuuuga rozmowa zanim zaczną wszystko od początku. Verdas będzie się musiał tłumaczyć. Ona mu nie odpuści. Będzie chciała znać powód jego postępowania 😉😍❤

      A jak to będzie powód ich pierwszej POWAŻNEJ kłótni w trakcie trwania związku? 😮
      Nie tak nie będzie, prawda? Zanim cokolwiek zaczną budować. Jakiekolwiek stałe uczucie to sobie wszystko wyjaśnią. 😄😜

      Luśka pali? Fede pilnuj bardziej swoich rzeczy! Twoja dziewczyna jest przebiegła 😁 Fiolka na ratunek substancją rakotwórczym.
      Sama przez to przechodziła i wie, że to nie jest łatwe.

      Mam taki zaciesz dzięki Tobie! Ajajajajaaajj chyba dostane paraliżu szczęki 😆😆
      Nie mogę się doczekać next'a ❤ ❤ ❤

      WIELKI BUZIAK 😗

      Maddy ❤

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. JAAAA PIERDZIELE NO NARESZCIE!
      MOJA LEONETKA JEST W KOŃCU RAZEM!
      ROBIMY #BALANGEUJERZEGO KK

      BOŻE BOŻE NARESZCIE AAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!
      POPRAWIŁAŚ MI JESZCZE BARDZIEJ HUMOR, A W DODATKU 15 LIPCA NOWA PIOSENKA SOSÓW JEJU

      JARAM SIE KURWA MAC MOJA LEONETTA JEST RAZEM JA PIERDOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOLE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      CZEKAM NA WKŁADANIE JEZU
      CHCE TO CHCE MRAW

      A TY LUSIU NIE PAL, BO JAK CI Z VIOLKĄ PRZYFAJDOLILI, TO ZOBACZYSZ TY PALACZU JEDEN!!!!!!!!!!!!




      #TEAMLEONETTA AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      NIE MOGE
      NAJLEPSZY ROZDZIAŁ EVER
      DOBRA
      JA IDE
      BO SIE POSIKAM
      PAPA
      KOCHAM NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE MIŚ!
      SZCZĘŚLIWA LIL LY

      Usuń
  4. Genialne
    Cudowne
    Wspaniałe
    Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. O boże. Cuudooo *-*
    Lajonetta całuje się xddd
    Verdas szczery :DD
    I jeszcze Lu ❤

    BOMBA

    Wybacz nie chce mi się rozpisywać xd Mogłabyś mi też zajmować miejsce pod każdym rozdziałem?
    Kylie ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, miejsce bedzie czekać za tydzien. Uprzedzam ze jeżeli nie wróci sie w kolejnych trzech rozdziałach miejsca juz zajmować nie bede 💖
      Całuje
      Rosee 💋😘

      Usuń
  6. Cześć, pamiętasz mnie jeszcze?
    Hahah chyba powracam!
    Idę czytnąć i powinnam tu dojść jak przeczytam zaległe rozdziały... Teraz to wiesz ja sie obracam na wattpadzie hahah spróbuję wrócić? Sama nie wiem, ale dam osobie znać haha

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pierdziele. Nie wierzę. Leonetta zakopała topór wojenny. Jea. Rozdział cudowny. Czekam na kolejny. Tylko nie każ mi czekać w nieskończoność bo umrę z ciekawości. No nic.
    Całuje

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaa! Jak słodko!
    Czekam na nexta!
    Aaa! Leonetta!!!!!!!
    Martyśś

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Pocałunek!
      Milosc rośnie!
      W końcu Leonetta!
      Aaa!!
      Czekam na next 💋

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Krótko dzis
      Super
      Fajny
      Diament
      Słodki
      Leonetta!
      Aaa!
      Zakochałam sie
      Nie moge
      Sie
      Doczekać
      Nexta
      Kocham
      Oluś
      Verdas
      😆

      Usuń