piątek, 18 grudnia 2015

001: Poznać.

Dedykacja dla Mar tyna
Miłej lektury


"Niech słowo kocham jeszcze raz z ust twych usłyszę 
Niech je w sercu wyryję i w myśli zapiszę"

    Kolejny dzień, kolejny tydzień i kolejny dzień nudnej szkoły. Ta rutyna mnie już po prostu nudzi. Jeszcze ten sen... Sen z przeszłości. Nadal nie wiem gdzie on jest, co on robi, czy jeszcze o mnie pamięta. Przez niego całe moje życie się zmieniło. Przez niego stałam się kimś... Chciałabym mu tylko podziękować. Pamiętam jego twarz jak miał 9 lat nie wiem gdzie jest i jak wygląda, ale robię wszystko żeby powiedzieć mu... Dziękuje i przepraszam....
    Przygotowana do wyjścia szukam w telefonie Lu i wysyłam jej sms'a.
    Wyszłaś już? 
    Po chwili dostaje odpowiedź.
    Czekam jak głupia na przystanku i marznę! Przychodź już bo za 5 minut mamy autobus.
    Nic nie odpisuje tylko się uśmiecham i przekładam torbę na ramię. Zamykam drzwi i po 3 minutach jestem już na przystanku. Dziewczyna siedzi i cała się trzęsie, śmieje się pod nosem i przytulam mocno do siebie.
      - Już myślałam, że nigdy nie przyjdziesz.- Mówi z zażenowaniem.
      - Nie moja wina, że siedzisz tu dłużej niż się umówiłyśmy.- Dziewczyna wzdycha. Po chwili przyjeżdża nasz autobus. Gdy znalazłyśmy się w środku pojazdu nie było wolnych miejsc więc przystało nam stać i czekać na wyjście. Nie odzywałyśmy się ani słowem co jest to trochę dziwne. Lusia siedziała w telefonie i chyba sprawdzała Instagrama ja zatem patrzałam się na wschodzące słońce przebijające się przez chmury. Różowo-Fioletowe niebo było niczego sobie i nie dało się oderwać wzroku. Reszta drogi nie była ciekawa.
    Weszłyśmy do szkoły i na same przywitanie odbiegły do nas Fran i Cami całe zajarane, znów zakochały się w jednym chłopaku i najpierw będą się tym jarać a potem kłócić która go bierze?
      - Dziewczyny! Jutro przyjeżdża Katie! Postanowiła sie z nami zobaczyć bo sie stęskniła! Mówiła, że poznała kogoś. Nie mogę sie już doczekać!- Katie, nasza stara przyjaciółka która wyprowadziła sie, szczerze to strasznie za nią tęsknie. Pomagała mi w naprawdę trudnych momentach w moim życiu. Tylko... Jeżeli nie León była by osobą która by mnie przeżywała i śmiała sie... Czemu od tych paru dobrych lat nie mogę o nim po prostu zapomnieć? No dlaczego siedzi mi w głowie i nie chce wyjść? Dręczę sie z nim już od 8 lat. Z każda minuta poświęcona myślami o nim boli coraz bardziej świadomość że mnie zostawił gdy ja go potrzebowałam lecz to moja wina. Ja go wystawiłam...- Ziemia do Violi!- Krzyczy mi do ucha Fran.- Nie cieszysz sie?
      - Jasne że sie cieszę.- Dopowiadam tak całkiem bez uczuć.
      - Nadal chodzi o Leóna? Przestań o nim myśleć kiedyś w końcu przestaniesz, wierzymy w to wszystkie.- Oj, Cami żebyś tylko wiedziała jak bardzo mnie to trapie. Nie mogę zapomnieć zrozumcie to. Powiedzenie "zapomnij" to proste. Tak, prosto powiedzieć gorzej zrobić. Zapomnieć o kimś tak ważnym? Wątpię żeby mi sie to kiedyś udało. Pamiętam wszystko, jego głos, wygląd i to co zrobił. Tego nie da sie zapomnieć.
    Widzę jak Fran uderza ją łokciem a ta jęczy i pociera obolałe miejsce. Chyba wszystkie ogarnęły, że nie było to dość... Komfortowe.

    Lekcje leciały jak szalone i już jestem w domu. Nuda, kompletna nuda. Dziewczyny poszły do starbucks'a lecz ja nie miałam ochoty, żeby ruszyć dupska i humoru, żeby tam pójść. Kogo niesie o tej godzinie? - moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi.
      - Viola!- Ktoś bardzo mocno mnie przytula. Po barwie głosu mogę uznać, że to Katie. Lecz za nią widzę jakiegoś chłopaka. Czyżby to był jej królewicz? - Jezu jak ja się stęskniłam.- Uśmiecham się lekko i wtulam się w nią jeszcze bardziej.
      - Ty nie wiesz jak ja się stęskniłam.- Czuje jak moja bluzka robi się mokra. Ona płaczę?
      - Jak ja się o was martwiłam, zwłaszcza o ciebie słonko.- Naglę się odrywa i wyciera oczy. Uśmiecham się do niej na pocieszenie, ta oddaje uśmiech.- Prawie zapomniałam! Violu to Dean, mój chłopak.- Chłopak ją obejmuje w pasie a drugą ręką podaje mi. Witam się lekkim uciskiem dłoni. Patrzy na mnie trochę dziwnie, jakby się mi przyglądał.
      - Jejku, zapomniałam, wchodźcie. Chcecie coś do picia lub jedzenia?
      - Możesz dać nam wody, po takiej podróży się przyda.
    Wchodzę do kuchni i wyjmuje zimną wodę z lodówki, nalewam do szklanek i idę do moich gołąbków. Resztę popołudnia gadaliśmy o tym co się działo gdy jej u nas nie było. Pięknie było wspominać też czasy z naszych wspólnych wypadów na miasto. Chodź nadal ciekawi mnie jedno, czemu brunet, chłopak mojej przyjaciółki ciągle oglądał mnie od stup do głowy, potem poszedł z kimś porozmawiać a gdy wrócił był już normalny.

    Kolejny dzień, czyli kolejny od niewidzenia się z Leónem. Czemu cały czas mnie to tak dręczy. Szczerze mówiąc już chciałabym o nim zapomnieć raz na zawsze.
    Rozglądam się po pomieszczeniu, ale chyba wszystko wzięłam. Powtarzam znów sms'a do Lu gdyż ta odpisuje, że pojechała z Katie. Inaczej mówiąc zapomniała o mnie, olała mnie.
    Zimno, wiatr otula moje ciało. Włosy latają na każdą część świata. Tak, mam włosy do ramion, troszkę dłuższe, blond, moje... Odrosły, lecz nie lubię chodzić w długich. Przyzwyczaiłam się do, takich średnich.
    Zahaczam ramieniem o ramie kogoś. Telefon oraz słuchawki wylatują mi z rąk. No nieźle.
      - Przepraszam.- Ten głos, trochę starszy. Podnoszę wzrok na osobę i widzę go. León. Wysoki szatyn, te szmaragdy, lekki uśmiech oraz zakłopotanie, włosy postawione do góry rysy twarz identyczna.- Vio... Jeszcze raz bardzo panią przepraszam.- Mówi i podaje mi telefon oraz słuchawki. Patrzymy na siebie jeszcze tak przez parę minut gdy on przerywa ciszę.- Jeżeli będzie chciała coś ode mnie Pani mieszkam w tym domku.- Wskazuje palcem i lekko się uśmiecha, odchodzi.
    Ten dom, dom koło mojego. Jeżeli to nie León to ja mam zwidy. Poznałabym go na kilometr, jest moim snem każdej nocy, moimi myślami jak mogłabym go nie poznać. Nawet z tyłu lub oboma profilami bym poznała. A zwłaszcza, że tu go widziałam z przodu, to na pewno on. Poznać... Poznać mogłabym go na kilometr.
    Oszołomiona biegnę na przystanek. Gdy dochodzę całkiem zapominam, że Lu już pojechała. Kurcze chciałam jej wszystko powiedzieć. Teraz już sama nie wiem, czy zatrzymać to i trzymać w sobie czy powiedzieć to dziewczyną. Jestem w kropce, nie wiem. Nie wiem co tu się wydarzyło. To na 100% musiał być on. Nie ma dwóch zdań. Chyba, że to jego brat lecz on chyba nie ma brata... A jeżeli ma to zaprowadzi mnie dokładnie do Leóna. To on mnie teraz przeprosił a ja przeproszę za to co zrobiłam parę lat temu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć, dziś krótki rozdział ale jest jak jest. 
Zapraszam też na nowego bloga oraz jest nowa zakładka
Nie mam pomysłu na notkę więc do kolejnego :*
Rosee

Ej ty! 
Tak ty!
Może chciałbyś skomentować ten rozdział?
Choćby małym serduszkiem
to motywuje do pracy.
Kocham was!

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wrócę pod koniec dnia :D

      Usuń
    2. Dobra... Przepraszam ale wiesz święta i to wszystko...
      Ale już jestem i bardzo cię przepraszam. A święta wiesz.. Święta to święta i całkiem zapomniałam coś napisać dzięki bogu se przypomniałam !

      To ona spotkała Leosia?
      O kurcze no nie spotykany rozdział
      Rozkwitasz miśka.
      Coraz lepsze te rozdziały :D

      Czekam na next
      Pozdrawiam
      I wesołych świąt
      Danielle

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miejsce zaraz wrócę :D
      Lea

      Usuń
    2. Misiaczku!
      Przepraszam, że dopiero teraz ale wiesz.
      ŚWIĘTA!
      Co do rozdziału
      Perełka.
      León postanowił wrócić? Czy moze????? Do przyjaciół?
      ALBO DLA VIOLKI!
      Albo przypadkiem...
      A ona już nie może przestać o nim myśleć uhuhuhuhuh
      Ona go od razu poznaje. PO GŁOSIE ! I zmienionym wyglądzie!
      Ajć!
      ona nie może się pogodzić ze stratą.
      Traumatyczna i piękna historia!
      Traumatyczna? Bardziej życiowa :))
      Pozdrówka Mine!

      Usuń
  3. Super. Violka wpadła na chyba Leona . Ciekawe co potoczy sie dalej. Czekam na nexta. Buźki

    OdpowiedzUsuń
  4. W.S.P.A.N.I.A.Ł.Y <33
    Wiedziałam!
    Tak coś czułam, że spotka Leona ;*
    Kochanie! Ja przy tobie po prostu wymiękam!
    Masz wspaniałe pomysły.
    Naprawdę <3
    Nigdy jeszcze nie czytałam takiej historii.
    Miałaś cudowny oryginalny pomysł na to opowiadanie ;*
    Świetne ^^
    A jeszcze taka perełka dedykowana mi <3
    Dziękuję skarbie ;*
    Nie mogę się doczekać next ;* <3
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo Boże!!!!!
    Uszczypnijcie mnie...
    Rozdział jest rewelacyjny.
    P.E.R.E.Ł.K.A.

    Vils nie może zapomnieć o Leonie.
    Minęło 8 lat, a ona dalej pamięta każdy szczegół.
    Powrót Katie...i Deana?
    Dlaczego on jej się tak przyglądał?
    Czyżby szanowny pan Verdas miał brata?
    Ale skąd on by znał Viole?
    Ze zdjęcia? Ale skąd niby miałby zdjęcie?

    Violka ma przyjaciółki. Jak dobrze.
    Fran. Cami. Luśka. Zgrany team :*

    Ten chłopak to Leon? To jego spotkała!
    Na bank! Wrócił!
    On ją poznał, ale udawał, że jej nie zna.
    "Vio...Jeszcze raz panią bardzo przepraszam " to zdanie mówi samo za siebie. Chciał powiedzieć do niej po imieniu, ale się...speszył??

    Czekam na next :-)
    Pozdrawiam Maddy ( kiedyś Królik ) ❤
    Buziaczki :* ❤ ❤ ❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczny!!! <3
    I zapraszam do mnie :)
    loveleonettaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny *-*
    Czekam na next :3
    Kocham
    Całuje
    Pozdrawiam ;*
    Nati ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział!
    León wrócił?
    O kurcze! :D
    Pozdrawiam Rici

    OdpowiedzUsuń