Z dedykacją dla Lil ly
"Jeżeli ona chce tylko ciebie,
to nie martw się o to, kto chce ją"
Od rana mój telefon brzęczał od powiadomień na facebooku lub instagramie i nawet na snapie. W końcu poddałam się i go chwyciłam. Ponad 10 tyś zaproszeń do znajomych. Po 100 tyś like pod zdjęciami nie tylko na fb. A na snapie pełno zaproszeń oraz modelki i inni ludzie dość sławni przyjęli zaproszenie. O co chodzi? Nic nie rozumiem. Jestem sławna w inter... No tak, sesja. Całkiem o niej zapomniałam. Przecież wczoraj dodali zdjęcia na stronę. Racja. Muszę zablokować znajomych na facebooku. Ale? Skąd oni to wszystko... No tak portale plotkarskie lub moje imię i nazwisko. Jestem... Sławna? Przecież to jedna głupia sesja. Nic wielkiego.
Wchodzę na stronę z naszą sesją i nie powiem zdjęcia wyszły rewelacyjne. Paręnaście tysięcy komentarzy pod postem. Oraz na stronie. Już czuje te okładki. Pierwsza strona dla brzydkiej Violki i przystojnego Verdasa.
Dziś postanowiłam nie iść do szkoły i trochę odpocząć. Kolacja u Verdasów przeniosła się na dziś. Dobrze, że końcu piątek. W końcu ferie zimowe. Wolność. Nic nie robienie. Angie będzie siedzieć ze mną w domu. León pewnie gdzieś wyjedzie. Dziewczyny jadą gdzieś w góry za granicę. Ja zostaje sama bo nie wiadomo czy taka podroż nie będzie dla mnie zbyt męcząca. Nie lubię mojej choroby. Do tego co jakiś czas mam sny z wyobrażeń, wizji które są prawdziwe. Może kilka nie. Ale są tak realistyczne, są z mojej przeszłości. Która nie należała do najlepszych. Śmierć mojej mamy, choroba, brak przyjaciół, León oraz mój tata. Wszystko spadło na mnie od samego urodzenia. Moje życie nie jest kolorowe. A gdy zaczyna się układać moja głowa zaczyna świrować. Nie wiadomo dlaczego ciągle mdleje. I nie wiadomo skąd ciągle León mnie ratuje. Nie wiadomo skąd pojawił się León. To jest nawet mało możliwe, nie realne żebym go spotkała. Przecież mój świat nie był idealny i nic nie wskazywało, żeby on naglę się pojawił. To było moje marzenie. Marzenia czasem są trudne do zrealizowania- tak jak w moim przypadku. Ale zawsze trzeba o nie walczyć.- nie jak ja.
Zawsze jestem tą małą zagubioną dziewczynką bojącą się świata. Nic nigdy się nie zmieniło. Zawsze byłam chora i smutna. Zawsze tak jest. Mimo wszystko, gdziekolwiek jestem, co robię i czy się uśmiecham w moim umyślę jest smutek. To jest moją największą wadą. Nie mogę się pozbyć myśli, dramatycznych myśli. Nie wiem jak zginęła moja mama, lecz wizje mówią, że miała wypadek samochodowy w którym uczestniczył ojciec lecz po chwili on znika. Nie wiem co to może oznaczać. Wiem, że go tam nie było. Bo był ze mną. W szpitalu i czekaliśmy na mamę. Nie rozumiem tylko śmierci mamy. Tylko tego nie rozumiem.
- Violu przyszedł ktoś do ciebie.- Wyrwała mnie z rozmyślania Angie a ja popatrzyłam w drzwi zamiast w okno. Z drzwi wychylił się León i lekko mi pomachał. Po chwili Angie już nie było.
Materac lekko ugiął się pod jego ciężarem a ja usiadłam i się do niego uśmiechnęłam, on patrzał na mój wibrujący od powiadomień telefon i się zaśmiał. Również to zrobiłam.
- Czyli jednak ty masz tak samo.- Spojrzał na mnie.
- Już tak od wczoraj.
- Mam już pierwszą gazetę.- Wyjął za pleców gazetę z Glamur. Moje ukochane czasopismo z moją twarzą. Wstałam bardziej na łóżku i wyrwałam mu gazetę. Zaczęłam piszczeć i mocno przytulać się do szatyna. On tylko się zaśmiał i odwzajemnił uścisk. Dopiero przed chwilą ogarnęłam się, że siedzę na nim i prawie go duszę. Zeszłam z niego i lekko się zawstydziłam.
- Jejku! Ale się cieszę! Dziękuje! Dziękuje! Dziękuje!- Skaczę jak szalona i biorę telefon do ręki. Robię szybko zdjęcie i dodaje na snapa. Po minucie mam już parę tysięcy zrzutów ekranu oraz pełno wyświetleń. To coś nie zwykłego ile osób może mnie obserwować. Przecież to jest dziwne. Chłopak tylko się ze mnie śmieje. Przeglądam gazetę i widzę na 4 stronach zdjęcia z sesji oraz jakieś plotki na nasz temat. Szybko siadam na łóżku i zaczynam czytać. Czasem prycham bo są lekkie kłamstwa, ale gdy dochodzę do setna zaczynam płakać ze śmiechu.
"Violetta i León są na pewno w wspaniałym związku. Taki aniołek i diabeł jak on muszą dobrze ze sobą współgrać. Czasem dobro i zło jest najlepszym wyjściem. Ciekawe jak śpią. Czy może ona jest bardziej niegrzeczna, czy jednak on przejmuje pałeczkę."
León patrzy na mnie jak na wariatkę a ja wiję się bo łóżku jak szalona. Czy oni na pewno wiedzą ile mamy lat? I czy na pewno jesteśmy razem? O boże proszę was. Wierzgam nogami, że uderzyłam parę razy Leóna a on po chwili Położył się nade mną i zaczął mnie łaskotać. Prosiłam, błagałam żeby mnie puścił gdy naglę nasze twarze się do siebie zbliżyły. Oboje patrzeliśmy się na siebie jak nigdy. Nigdy nie czułam takiego uczucia co teraz. Chłopak zaczynam nie znów gilgotać a ja walnęłam głową w czoło chłopaka. Oboje jęknęliśmy z bólu.
- Przepraszam.- Jęknął i ocierał obolałe miejsce.
- To ja przepraszam.
- Jeżeli bym cię nie gilgotał byś się nie uderzyła.
- Ale wierciłam głową a nie musiałam nią wiercić.- Zaczęliśmy się śmiać. On opadł na miejsce koło mnie i gdy chciał coś powiedzieć zadzwonił jego telefon. Tak jak był tak i go nie było. Pocałował mnie lekko w policzek i wyszedł. Przypomniał jeszcze o dzisiejszej kolacji. Tak, dwa tygodnie ferii! Teraz mogę leżeć i nic nie robić. Kocham to.
Poprawiłam sukienkę i zeszłam na dół. Tam zobaczyłam uśmiechniętą Angie. Jest szczęśliwa. Ostatnio nawet słyszałam, że między mną a tatą Leóna coś powstało. Może będą razem? A co do wyglądu kobiety, wygląda wspaniale. Jej włosy lekko opadają na ramiona a biała sukienkę podkreśla jej atuty. Wygląda ślicznie. W rękach miała ciasto a mi podała babeczki. Wzięłam jeszcze małą torebeczkę i razem wyszłyśmy do domu Verdasów. Śmiesznie, że ja i León jesteśmy w podobnej sytuacji. Oboje straciliśmy mamy. Dobrze, że on ma przynajmniej kogoś przy sobie cały czas. Nie chciałabym, żeby przechodził przez to samo co ja. Dobrze, że jest teraz szczęśliwy.
Zapukałyśmy do drzwi i prawie w tym samym momencie otworzył nam drzwi tata Leóna. Angie lekko się uśmiechnęła mężczyzna odwzajemnił jej ruch. Po chwili otworzył szerzej drzwi a my mogłyśmy wejść do środka. Nie widziałam nigdzie Leóna co lekko mnie zmartwiło lecz nie dałam tego po sobie poznać. Ale po chwili było słychać kroki na schodach i już chłopak był na dole. Uśmiechnęłam się do niego on odwzajemnił uśmiech. Przytuliliśmy się na przywitanie i pokierowaliśmy się do jadalni. Usiadłam kolo mojej cioci a na przeciwko mnie usiadł Verdas tak samo było z Angie.
Angie z tatą Verdasa gadali jak nigdy lecz my siedzieliśmy w ciszy zajadając zapiekankę. Naglę chłopak wstał.
- My pójdziemy do mnie, nie przeszkadzajcie sobie.- Spojrzałam na niego. Nie no proszę, ja chce skończyć tą wspaniałą zapiekankę. Uśmiecham się nieśmiało i wkładam ostatni widelec do ust. Szybko wstaje i macham do gołąbeczków.
León prowadzi mnie do drzwi jego pokoju i siadamy na łóżku. Siedzimy w ciszy, dość nieprzyjemnej ciszy. Naglę chłopak cicho się zaśmiał a ja się na niego spojrzałam.
- Czego się śmiejesz co?- Uderzyłam go w ramię a ten zaczął się jeszcze bardziej śmiać. Co za cymbał. - No co!- Uderzyłam go znowu i zaczęłam się śmiać z niego. Naglę chłopak zaczął mnie gilgotać jak rano a ja zaczęłam świrować. Śmialiśmy się oboje bez przyczyny. Bardziej to on bo ja byłam gilgotana przez niego i to do tego lekko a za razem strasznie mocno. Płakaliśmy ze śmiechu gdy naglę oboje spadliśmy z łóżka na siebie. Oboje zapadliśmy w ciszę. Upadłam na jego umięśniony brzuch przez co poczułam lekki ból bo jego brzuch się napiął. Nasze twarze stykały się znów naprzeciwko siebie przez co znów jest niekomfortowo. Chłopak zaczął się do mnie zbliżać a ja zamknęłam oczy by oprzeć się chwili. Po sekundzie nasze usta się złączyły w jedność. Lecz gdy się oderwaliśmy wstałam. Nie to nie powinno się wydarzyć. Jezu co my zrobiliśmy.
- Przepraszam.- Powiedziałam i wybiegłam z pokoju. Nie, my jesteśmy przyjaciółmi nic pomiędzy nami nie może się zdarzyć. Kompletnie nic. Przyjaźń. To co wystąpiło przed chwilą było błędem. Tak to tylko błąd.
Wybiegłam z domu i zaczęłam biec. Z moich oczu leciały łzy. Słyszałam jak ktoś mnie woła. Był to na sto procent on. Lecz gdy jego słowa się powtarzały biegłam jeszcze szybciej. A gdy już wleciałam do domu zamknęłam go na klucz. Chce być teraz sama. Lecz los nie chciał tego. Słyszałam jak ktoś wali w drzwi. León, poznaje go po tonie jego słów. Ignoruje to i biegnę do swojego pokoju. Wyłączam dzwoniący telefon i zasypiam zapłakana, na mokrej poduszce.
Zawsze jestem tą małą zagubioną dziewczynką bojącą się świata. Nic nigdy się nie zmieniło. Zawsze byłam chora i smutna. Zawsze tak jest. Mimo wszystko, gdziekolwiek jestem, co robię i czy się uśmiecham w moim umyślę jest smutek. To jest moją największą wadą. Nie mogę się pozbyć myśli, dramatycznych myśli. Nie wiem jak zginęła moja mama, lecz wizje mówią, że miała wypadek samochodowy w którym uczestniczył ojciec lecz po chwili on znika. Nie wiem co to może oznaczać. Wiem, że go tam nie było. Bo był ze mną. W szpitalu i czekaliśmy na mamę. Nie rozumiem tylko śmierci mamy. Tylko tego nie rozumiem.
- Violu przyszedł ktoś do ciebie.- Wyrwała mnie z rozmyślania Angie a ja popatrzyłam w drzwi zamiast w okno. Z drzwi wychylił się León i lekko mi pomachał. Po chwili Angie już nie było.
Materac lekko ugiął się pod jego ciężarem a ja usiadłam i się do niego uśmiechnęłam, on patrzał na mój wibrujący od powiadomień telefon i się zaśmiał. Również to zrobiłam.
- Czyli jednak ty masz tak samo.- Spojrzał na mnie.
- Już tak od wczoraj.
- Mam już pierwszą gazetę.- Wyjął za pleców gazetę z Glamur. Moje ukochane czasopismo z moją twarzą. Wstałam bardziej na łóżku i wyrwałam mu gazetę. Zaczęłam piszczeć i mocno przytulać się do szatyna. On tylko się zaśmiał i odwzajemnił uścisk. Dopiero przed chwilą ogarnęłam się, że siedzę na nim i prawie go duszę. Zeszłam z niego i lekko się zawstydziłam.
- Jejku! Ale się cieszę! Dziękuje! Dziękuje! Dziękuje!- Skaczę jak szalona i biorę telefon do ręki. Robię szybko zdjęcie i dodaje na snapa. Po minucie mam już parę tysięcy zrzutów ekranu oraz pełno wyświetleń. To coś nie zwykłego ile osób może mnie obserwować. Przecież to jest dziwne. Chłopak tylko się ze mnie śmieje. Przeglądam gazetę i widzę na 4 stronach zdjęcia z sesji oraz jakieś plotki na nasz temat. Szybko siadam na łóżku i zaczynam czytać. Czasem prycham bo są lekkie kłamstwa, ale gdy dochodzę do setna zaczynam płakać ze śmiechu.
"Violetta i León są na pewno w wspaniałym związku. Taki aniołek i diabeł jak on muszą dobrze ze sobą współgrać. Czasem dobro i zło jest najlepszym wyjściem. Ciekawe jak śpią. Czy może ona jest bardziej niegrzeczna, czy jednak on przejmuje pałeczkę."
León patrzy na mnie jak na wariatkę a ja wiję się bo łóżku jak szalona. Czy oni na pewno wiedzą ile mamy lat? I czy na pewno jesteśmy razem? O boże proszę was. Wierzgam nogami, że uderzyłam parę razy Leóna a on po chwili Położył się nade mną i zaczął mnie łaskotać. Prosiłam, błagałam żeby mnie puścił gdy naglę nasze twarze się do siebie zbliżyły. Oboje patrzeliśmy się na siebie jak nigdy. Nigdy nie czułam takiego uczucia co teraz. Chłopak zaczynam nie znów gilgotać a ja walnęłam głową w czoło chłopaka. Oboje jęknęliśmy z bólu.
- Przepraszam.- Jęknął i ocierał obolałe miejsce.
- To ja przepraszam.
- Jeżeli bym cię nie gilgotał byś się nie uderzyła.
- Ale wierciłam głową a nie musiałam nią wiercić.- Zaczęliśmy się śmiać. On opadł na miejsce koło mnie i gdy chciał coś powiedzieć zadzwonił jego telefon. Tak jak był tak i go nie było. Pocałował mnie lekko w policzek i wyszedł. Przypomniał jeszcze o dzisiejszej kolacji. Tak, dwa tygodnie ferii! Teraz mogę leżeć i nic nie robić. Kocham to.
Poprawiłam sukienkę i zeszłam na dół. Tam zobaczyłam uśmiechniętą Angie. Jest szczęśliwa. Ostatnio nawet słyszałam, że między mną a tatą Leóna coś powstało. Może będą razem? A co do wyglądu kobiety, wygląda wspaniale. Jej włosy lekko opadają na ramiona a biała sukienkę podkreśla jej atuty. Wygląda ślicznie. W rękach miała ciasto a mi podała babeczki. Wzięłam jeszcze małą torebeczkę i razem wyszłyśmy do domu Verdasów. Śmiesznie, że ja i León jesteśmy w podobnej sytuacji. Oboje straciliśmy mamy. Dobrze, że on ma przynajmniej kogoś przy sobie cały czas. Nie chciałabym, żeby przechodził przez to samo co ja. Dobrze, że jest teraz szczęśliwy.
Zapukałyśmy do drzwi i prawie w tym samym momencie otworzył nam drzwi tata Leóna. Angie lekko się uśmiechnęła mężczyzna odwzajemnił jej ruch. Po chwili otworzył szerzej drzwi a my mogłyśmy wejść do środka. Nie widziałam nigdzie Leóna co lekko mnie zmartwiło lecz nie dałam tego po sobie poznać. Ale po chwili było słychać kroki na schodach i już chłopak był na dole. Uśmiechnęłam się do niego on odwzajemnił uśmiech. Przytuliliśmy się na przywitanie i pokierowaliśmy się do jadalni. Usiadłam kolo mojej cioci a na przeciwko mnie usiadł Verdas tak samo było z Angie.
Angie z tatą Verdasa gadali jak nigdy lecz my siedzieliśmy w ciszy zajadając zapiekankę. Naglę chłopak wstał.
- My pójdziemy do mnie, nie przeszkadzajcie sobie.- Spojrzałam na niego. Nie no proszę, ja chce skończyć tą wspaniałą zapiekankę. Uśmiecham się nieśmiało i wkładam ostatni widelec do ust. Szybko wstaje i macham do gołąbeczków.
León prowadzi mnie do drzwi jego pokoju i siadamy na łóżku. Siedzimy w ciszy, dość nieprzyjemnej ciszy. Naglę chłopak cicho się zaśmiał a ja się na niego spojrzałam.
- Czego się śmiejesz co?- Uderzyłam go w ramię a ten zaczął się jeszcze bardziej śmiać. Co za cymbał. - No co!- Uderzyłam go znowu i zaczęłam się śmiać z niego. Naglę chłopak zaczął mnie gilgotać jak rano a ja zaczęłam świrować. Śmialiśmy się oboje bez przyczyny. Bardziej to on bo ja byłam gilgotana przez niego i to do tego lekko a za razem strasznie mocno. Płakaliśmy ze śmiechu gdy naglę oboje spadliśmy z łóżka na siebie. Oboje zapadliśmy w ciszę. Upadłam na jego umięśniony brzuch przez co poczułam lekki ból bo jego brzuch się napiął. Nasze twarze stykały się znów naprzeciwko siebie przez co znów jest niekomfortowo. Chłopak zaczął się do mnie zbliżać a ja zamknęłam oczy by oprzeć się chwili. Po sekundzie nasze usta się złączyły w jedność. Lecz gdy się oderwaliśmy wstałam. Nie to nie powinno się wydarzyć. Jezu co my zrobiliśmy.
- Przepraszam.- Powiedziałam i wybiegłam z pokoju. Nie, my jesteśmy przyjaciółmi nic pomiędzy nami nie może się zdarzyć. Kompletnie nic. Przyjaźń. To co wystąpiło przed chwilą było błędem. Tak to tylko błąd.
Wybiegłam z domu i zaczęłam biec. Z moich oczu leciały łzy. Słyszałam jak ktoś mnie woła. Był to na sto procent on. Lecz gdy jego słowa się powtarzały biegłam jeszcze szybciej. A gdy już wleciałam do domu zamknęłam go na klucz. Chce być teraz sama. Lecz los nie chciał tego. Słyszałam jak ktoś wali w drzwi. León, poznaje go po tonie jego słów. Ignoruje to i biegnę do swojego pokoju. Wyłączam dzwoniący telefon i zasypiam zapłakana, na mokrej poduszce.
***
Otworzyłam ledwo oczy i spojrzałam na rażące słońce przebijające się przez zasłony. Angie musiała tu być. Rzuciło mi się pierwsze na myśl. Ale gdy przypomniałam sobie wczorajszy dzień czułam, że robię się blada. Nie chce o tym myśleć.
Włączam telefon a ten od razu się zacina. No tak wszystkie powiadomienia oraz ... León. 197 nieodebranych połączeń. 59 nieodczytanych wiadomości oraz messenger . Nie chce z nim teraz gadać. Muszę sobie to przemyśleć. Czemu się wtedy nie odsunęła? Było by w porządku. Żałuje tego co zrobiłam. Dlaczego nie umiem cofać czasu?
Wstałam z łóżka i spojrzałam w lustro. Ledwo co nie omdlałam na swój widok. Blada, rozmazana ze śladami kropel płaczu oraz pognieciona sukienka. Wyglądam koszmarnie. Od razu zdecydowałam się wziąć ciepłą kąpiel oraz przygotować ubrania. Wyjdę dziś na spacer. Tak, to będzie najlepszy pomysł na świecie.
Wrzuciłam dwie kostki zapachowe do wody i po chwili relaksowałam się uczuciem chwilowej wolności.
Poprawiam ostatni raz włosy oraz bluzkę. Dziś zdecydowałam się na coś zwykłego. Zwykły przewiny top oraz krótkie z dłuższym stanem czarne spodenki. Jest gorąco dziś, nie mam innego wyjścia niż luźne ubrania.
Wychodzę z domu, o dziwo Angie w nim również nie ma więc zamknęłam go na klucz i szłam przed siebie. Jakaś dziewczyna biegła ludzie gdzieś się śpieszyli inni byli na coś wściekli a inni szczęśliwi a jeszcze inni coś ukrywali. Postanowiłam iść do kiosku kupić sobie jakąś ciekawą gazetę. Charekterystyczny dzwonek wchodzenia do pomieszczenia i już stałam przy gazetach. Lecz jedna bardzo mnie zaciekawiła. Nie byłam na niej z Leónem lecz była na niej moja... Mama.
Anabell Castillo matka Violetty Castillo zdradza nam parę faktów o niej!
Hit sezonu!
Przewracam katalog na stronę w której jest to wszystko opisane. Widzę jakieś moje stare fotki z dzieciństwa.
Redaktor: Dlaczego nie ma przy Pani Violetty?
Anabell: Ostatnie czasy nie mamy kontaktu.- Powiedziała lekko smutna.
R: Patrząc na to zdjęcie byłyście razem bardzo zżyte.
A: Można zmienić temat?
R: Dobrze, czemu Castillo była taka chuda i smutna oraz czemu spędzała tyle czasu w szpitalu czy była na coś chora?
A: Proszę dać mi spokój. Violetta złamała wtedy rękę.
Zamknęłam gazetę i dałam sprzedawczyni. Nie rozumiem jak ona mogła mi to zrobić? Okłamali mnie. Wszyscy znów. Muszę do niej pojechać. Muszę ją odwiedzić. Muszę znaleźć jej adres. Nienawidzę jej. Tyle płaczu! To wszystko przez nią!
Wściekła wychodzę ze sklepu i widzę z naprzeciwka chłopaka. León! Podbiegłam do niego i mocno go do siebie przytuliłam. Spojrzał się na mnie dziwnie.
- Musisz mi pomóc i nie możesz mi odmówić.- Spojrzałam na niego błaganie. Musi się zgodzić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heej!
witajcie w przepięknym piatku.
Jestem w górach a mój komputer padł i teraz padło wszysyko. Ale postaram się napisać rozdział na kolejny piątek bo tam ledwo mi idzie a tu w wasze ręce wpada 9 która będzie przełomowym rozdziałem dla naszej Leonetty.Nie martwcie się ten pocałunek niczego nie zmieni między nimi XD Violka trochę spanikowala XD No i to tyle więc do kolejnego i kocham was. Mam nadzieję że komentarze wrócą bo zaczne mój "szantaż" o komentarze xd Dziękuje też za 30k wyświetleń na blogu! To dużo dla mnie znaczy a już nie długo rok bloga! I przepraszam za błędy ale pisze na tablecie na którym nie umiem pisać xd
Całuje was Rosee!
Heej!
witajcie w przepięknym piatku.
Jestem w górach a mój komputer padł i teraz padło wszysyko. Ale postaram się napisać rozdział na kolejny piątek bo tam ledwo mi idzie a tu w wasze ręce wpada 9 która będzie przełomowym rozdziałem dla naszej Leonetty.Nie martwcie się ten pocałunek niczego nie zmieni między nimi XD Violka trochę spanikowala XD No i to tyle więc do kolejnego i kocham was. Mam nadzieję że komentarze wrócą bo zaczne mój "szantaż" o komentarze xd Dziękuje też za 30k wyświetleń na blogu! To dużo dla mnie znaczy a już nie długo rok bloga! I przepraszam za błędy ale pisze na tablecie na którym nie umiem pisać xd
Całuje was Rosee!
Ej ty!
Tak ty!
Tak ty!
Może chcesz skomentować ten rozdział?
Choćby małym serduszkiem
to motywuje bardzo motywuje do pracy.
Kocham was!
Mar tyna
OdpowiedzUsuńJEST!
UsuńChociaż raz!
Okej, uwaga. Zapiszcie dzisiejszą datę bo takie coś zdarza się raz na ludzki rok!
Martyna się nie spóźniła, nawet jestem w ten sam dzień co dodanie rozdziału.
SZOK!
Kochana Rosee możesz być ze mnie dumna! <3
Okej szok już minął mogę przejść do rozdziału XD
ZAKOCHAŁAM się w tym rozdziale.
Czy ja mogę z nim wziąć ślub?
Jeśli Kościół się nie zgodzi na ślub z rozdziałem, to może być nawet cywilny.
Zapomniałam ostrzec żeby nikt nie czytał tego komentarza.
Mam jakieś 30 stopni gorączki, nie czepiajcie się ;3
Martyna jest chora, ma prawo pisać głupoty.
Okej, bo znowu odstąpiłam od tematu.
Nie wierzę, że Leoś i Violka się pocałowali <3
Normalnie.... AWWWWWWW ;*
Szkoda mi tylko Violetty.
Boję się, że ten stres źle na nią zadziała.
I oczywiście na koniec muszę skomentować ostatni wątek, który zatrzymał mi akcje serca.
Brawo kochanie! Jeszcze jedna taka sytuacja, a zawał pewien XD
Jak to?
Matka Violetty żyje?
Okej to tylko przez moją gorączkę czy to tak naprawdę tam pisze?
A co jeśli to tylko jakieś oszukaństwo i media to sfałszowały, a Violetta z Leonem się w to zaangażują , a później takie rozczarowanie, bo to nie będzie prawda?
Dobra kończę ten badziewnie długi komentarz.
Wybacz mi kochanie, ale gorączka daje się we znaki <33
Pozdrawiam i mocno całuję <33
;* :]
Maddy
OdpowiedzUsuńWitaj misiaczku! ♥
UsuńZnowu cierpię na bezsenność, ale na to noc nie poradzę.
Która to teraz wybiła na zegarze? 22.59...:)
Nawet nie chce myśleć jak długo będę pisać ten komentarz na tym telefonie.
Po pierwsze primo nie masz za co dziękować. Dla mnie to jak najbardziej przyjemność komentowania takie perełki jak Twoje i ciesze się, że nie zasypiasz przy moich komentarzach.
UWAGA! DZISIAJ BĘDZIE PIERWSZY RAZ JAK ZAŚNIESZ;*;*;*
Po drugie primo dziękuję bardzoooo za miejsce dla MUA! ❤
Po trzecie primo mam mieszane uczucia, co do tego rozdziału.
Zaraz Ci wszystko wyjaśnię.
To dopiero początek, a gdzie tam do końca...Dopiero się rozkręcam :)❤
Dlaczego ja wcale się nie dziwię Violce,że te powiadomienia ją wkurzają. Bywają irytujące i to cholernie!
Sama tak czasem mam, a żadną gwiazdą czy laską z okładki czasopisma tymbardziej.
Jednego dnia pusto, a drugiego zaproszenia do gier na FB bądź jestem zasypana wiadomościami.
Ok nie o sobie miałam pisać.
Cóż...wracając. Sława robi swoje. Niby głupia sesja zdjęciowa, a Vils staje się sławna w ciągu jednego dnia.
Do tego te przypuszczenia o związku V i L.
Dlaczego to tylko spekulacje ludzi?! Dlaczego oni nie są razem?! No cóż...za szybko.
Kolacja u rodziny Verdas.
Czyżby Angie ciągnęło coś do ojca Leona? Szykuje się mały romansik? Byłoby ciekawie.
Angie i ojciec Leona. Nieźle.
Leon Violetta. Violetta Leon. Jeden pokój. Jedno pomieszczenie. Jedno łóżko. Razem. Gilgotki. I buuuuum.
W tym momencie mam ochotę cię wyściskać mocnoo i zarówno udusić!
POCAŁOWALI SIĘ!
POCAŁOWALI SIĘ!
Za to Cię kocham!
UCIEKŁA!
UCIEKŁA!
Za to chce Cię udusić, ale po głębszym przeanalizowaniu tego faktu stwierdzam, że pozostawię Cie przy życiu.
Po pierwsze, dlatego że kto by mi pisał te cudeńka
Po drugie, dlatego że może to jednak za wcześnie? Powinni się lepiej poznać co nie?
Ja już sama nie wiem czego chce, ale wiem, że ten komentarz jest beznadziejny. Upssss, a to nie koniec.
Lajon ją wołał,a ona go olała :(
Przed uczuciem się nie ucieknie.
Jak Cię dopadnie to siedzi przy Tobie do śmierć.
Ciężko się od niego uwolnić.
Boże zaczynam filozofować. To nie tak miało wyglądać.
W.S.P.A.N.I.A.Ł.Y.
P.E.R.E.Ł.K.A.
C.U.D.O.W.N.Y.
MASZ NIESAMOWITY TALENT! NIE ŻARTUJĘ! I TAK WIEM. POWTARZAM SIĘ.
M.I.O.D.E.K.
N.A.
M.O.J.E.
S.E.R.D.U.C.H.O.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Robisz sobie jaja czy co?!
Matka V żyje?! Dlaczego ona myślała inaczej? Dlaczego ją okłamywali?
A może ona miała wypadek, ale przeżyła?
Wszystko jest możliwe.
Do tego ten wywiad. Nawet nie była w stanie mówić na temat swojej córki. Jeszcze pytali o takie rzeczy. W sumie to ich praca. Z tego żyją. Tylko dlaczego Violka była okłamywana przez rodzinę? Coś musi być na rzeczy!
Lajon wybawicielu! Zawsze na posterunku! Zawsze w pobliżu!
Pojedzie z nią?? No ba! Pomoże jej. Zakochał się to jej nie zostawi z tym samej. Będzie ją wspierał :*:)
#GIF
#HORHENSEN
Czekam na jego płytę!
#JorgeSolista ♥♥♥
Nie zabij się w tych górach!
Błagam Cie! Nie przeżyłabym tego! I nie chodzi tu o rozdziały!
Kocham i ściskam mocnoo. Wirtualnie rzecz jasna ❤
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
PS. Ufff skończyłam. Ja piernicze 25 minut mi to zajęło. Tak długo? Jak się zmienia piosenki w tel przy okazji to tak jest :):*
Bye! Nie zanudzam więcej ♥♥
Lil ly
OdpowiedzUsuńA ja to jak zwykle spóźniona -,-
UsuńNa początku chciałabym Ci podziękować skarbie za dedykacje dla mnie! ♥ Mega Cię dziękuuuuję! <3
WSPANIAŁY!
ŚWIETNY!
CUDOWNY!
PEREŁKA!
Ja to już kisnęłam, bo nie mogłam się doczekać rozdziału ;-; taki kisiel ze mnie no 8))
Violcia staje się sławna! *wyobraź sobie, że teraz piszcze* ja jej zaraz dam brzydka -,-wszystkie aniołki są śliczne ♥
Dobra, teraz to ja zazdroszcze i Vils i Tobie, ja też chce jeszcze ferie ;-; wy to macie kurde farta ;-;
Viola już na okładne Glamour *^* wraz z Leośkiem oczywiście (jeśli dobrze przeczytałam) B)
Jaram się! Soenjsbsjshshsh!
Jeszcze Leoś do niej wbił i jej to pokazał sjsnsksbsisv! To już wgl aksnksnsks! Kurdełkę gilgotełkę 8)) jeszcze się czołami zderzyli głupole ;-;
Hmm, tata Leośka i Angie, coś tu się kroi i to wcale nie ziemnaki na obiad 8))
Księżniczki idą do Książąt na kolacje 8)) myrymyry 8)) mam nadzieje, że zapiekanka wam smakowała XDDD
STWIERDZAM IŻ TEN MOMENT JEST THE BEST!!!!!!!!!!! (PODOBNO OSOBY, KTÓRE STAWIAJĄ WIĘCEJ NIŻ TRZY WYKRZYKNIKI SĄ CHORE PSYCHICZNIE, ALE CO TAM) JEZU ONI SIĘ POCAŁOWALI NANSNSKLSNSKSB FANGIRLING LVL 982662829297363839397373 KSKSNSKSIJSNSBSJSI!!!!!!!!!
VILU NO BYŁO NIE UCIEKAĆ MIŚKA! JA NA TWOIM MIEJSCI BYM GO BIERAŁA 8)))))
JA TU MYŚLE, ŻE JEJ MATKA KABUM, A TY MI TU WYPISUJESZ, ŻE ONA NIE KABUM. TO JAK TO W KOŃCU JEST? O.o
VIOLKA MUSISZ JĄ ODSZUKAĆ! A LEONIASTY CI W TYM POMOŻE SKARBIE! JESZCZE SIĘ POCMOKAJCIE I BĘDĘ ZADOWOLONA B))))))
Chyba już za dużo tego capslook'a ;-; R.I.P Moja Mądrość †
Także rozdzialik jest mega, supi, kupi, dupi alsnjsksnsnsis!!! Oczywiście czekam na więcej! ♥
Chciałabym się z Tobą jakoś skontaktować, ale cóż, chcieć, to nie móc -,- ♥
Pozdrowieńka i Buziaczki! ;**
Kocham Mocniutko♥
Lil ly
Żelcia
OdpowiedzUsuńHej!
UsuńOd razu dziękuję za miejsce!
Jesteś taka kochana <3
Ile tych polubień o matko!
Ciągle bzy, bzy, bzy.
Skutki sławy, teraz możemy zobaczyć jak
Czują się inny przy ciągłym bzy, bzy.
Ojeju przypomniała mi się piosenka
Mucha Łakomczucha...
Jeju teraz to śpiewam. Jak wpiszesz to w yt
Nie pytaj czemu to słucham...
No i nie mogę się skupić przy tej piosence..
Leon przyniósł czasopismo.
Ciekawe jakie to uczucie. Z odczuć Vivi
Widać, że ogromne szczęście!
Piszczy, tuli i na zmianę.
Zwariowała kobitka.
Jeju co za plotka.
No powiedz mi które więcej grzeszy?
Leoś- aniołek?
Czy Viola- nasza diabolinka?
Ah ta cudowna prasa.
Zderzenie z czołem najgorsza
Rzecz jaka się może przytrafić.
Wyobraziłam to sobie.
I się śmieje i śmieję, i jeszcze raz śmieje!
Kolacja u Verdasów.
Czemuś ty Leonie nie dał jej zjeść tej zapiekanki?
Nie wiesz, że się nie przeszkadza?!
Eh Leon, Leon muszę cię nauczyć trochę kultury.
Lekcja w soboty- cały dzień.
BYŁ POCAŁUNEK!
BYŁ POCAŁUNEK!
BYŁ POCAŁUNEK!
Jestem taka podjarana!
W końcu i oni muszą być parą okej?!
Ty weź ich swatnij i będą parą
Potem coś tam namieszaj, a potem znowu będą.
Ale ja chyba się domyślam końca historii.
Viola umrze.
To tak wtrąciłam.
Czemu ty do jasnej anielki uciekłaś
Mogło być tak pięknie ty panikaro!
Yhhh!
Jestem na ciebie Violetto wyjątkowo zła!
Ja cię kręcę!
Ja cię kręcę!
Ja cię kręcę!
Matka Violki nie ma skrupułów!
Mogła się chociaż o zgodę zapytać!
A ona co?
Pff. opublikowała zdjęcia i materiał
Dotyczący Violi.
Jeszcze by spróbowała
Pożałowałaby tego.
Żelka wkroczyłaby do akcji!
Viola chce się z nią spotkać.
Co z tego wyniknie?
Jeju ona mota tym Leonem i mota.
Biedna chłopaczyna!
Rozdział
P.E.R.E.Ł.K.A
G.E.N.I.A.L.N.Y
S.U.P.E.R.
Ode mnie:
Ja teraz słuchał cały czas 1D!
Ojeju best song ever!
Rozdział cudowny tak jak pisałam!
Wiesz ty co. Zabrałaś mi nadzieję
Na związek Leonetty!
Miłego wypoczynku!
Gratuluję zasłużyłaś na te wyświetlenia!
Czekam ☺
Na :D
Next :)
Żela ❤
Wspaniały
OdpowiedzUsuń/// Lenka
Dla mnie ❤️
OdpowiedzUsuńHejka.
UsuńCzesc kochanie
Dzis tak od razu bo mam trochę czasu na długiej przerwie. A to tylko dlatego ze muszę siedzieć w szkole godzinę i czekać na matematykę. Bez sensu.
Wracając rozdział jak zwykle perełka przepraszam ze ostatnio nie mogłam komentować ale szkoła o wg. Dobrze ze dzis piątek.
Violetta wstaje i pełno powiadomień oraz przemyśla sobie życie. Potem przychodzi Leon i sie trochę bawią xd Potem Vivi idzie na kolacje a tam nie dał jej zjeść zapiekanki xd poszli na gore śmiali sie i pocałunek!! Awawawawaw w końcu. Tylko nie mów ze nic miedzi nimi nie doszło bo doszło. No i ta matka! Przecież ona nie żyje!? O boze! Ale kłamczucha.!
Wspaniały.
Pozdrawiam Danielle
Niesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤
OdpowiedzUsuńMoje
OdpowiedzUsuńWracam pełna energi xD
UsuńNo nie do końca xD
Ale rozdział jak zwykle wspaniały
Powiadomienia jezu to musi byc okropne taki telefon ciagle tylko bzyyk bzyyk ja bym chyba zwariowała. PRZYCJODZI LEON i sie zaczyna tu milosc i milosc. Jeb w głowę ! LEONETTA !! Potem kolacja u Verdasow Angie i tata Leona cos tu aw aw a Leon z Violetta tez aw aw.
POCAŁOWALI SIE!!!
Ale jak to nic to nie bedzie znaczyć!? Nie rób mi tego!!
Mama V żyje? Co? Może to jakieś kłamstwo! Może oni tylko dla pieniędzy wzięli jakas babę i zrobili wywiad.? Nie nie nie!
Wspaniały
Pozdrawiam
Dla Stoessel
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ...
UsuńJezu czemu reszta sie nie wysłała?!
UsuńAhh nie mam siły. Cudowny rozdział 💖❤️
Dla Mine
OdpowiedzUsuńViolka i powiadomienia tragedia
UsuńLeon do niej przychodzi i zaczynaja sie gilgotac
Pokazuje jej czasopismo ona szaleje
Wysyła zdjecie na snapa
Idzie na kolacje do Verdasa
Tam sie znow gilgaja
Dochodzi do pocałunku
Violka panikuje
Leon ją goni
Ta nie daje sie złapać
Płacze
Następny dzień v idzie do kiosku a tam jej mama
Kłamczucha
Ona żyje
Musi ją znaleźć
Ale Leon jej pomoże
Hej! Chyba sie nie przywitałam ❤️ ale witaj Aniołku! Wspaniały rozdział jak zawsze ❤️❤️❤️ uwielbiam takie perełki ❤️❤️❤️ Całuje mine ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️ czekam na Leonette ❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Świetny i taki życiowy
OdpowiedzUsuńX
PERELKA!
OdpowiedzUsuńCUDO!
ZAZDROSZCZĘ TALENTU!
MEGA!
Świetne ❤️
OdpowiedzUsuńMartyś ❤️