"Jeżeli szukasz osoby, która
zmieni twoje życie
to spójrz w lustro"
Patrze na biały sufit w moim pokoju. Dopiero co wypuścili mnie ze szpitala, a ja nadal muszę leżeć. Nadal zastanawiam się dlaczego zasłabłam i co oznaczać ma ten sen. Spojrzałam na stojący keyboard w kącie. Kiedyś chodziłam do muzycznej szkoły... Sama nie wiem czemu z tego zrezygnowałam. Może dlatego, że moja choroba wcale mi nie pomagała w graniu. Podeszłam do zakurzonego przedmiotu. Przejechałam ręką po klawiszach by trochę je wyczyścić. Nie pamiętam już jak się dobrze grało, ale znam parę akordów. Biorę urządzenie do ręki i prowadzę na łóżko, podłączam do niego kabel i przymykam oczy. Biorę jakiś notes, który leży na biurku. Rysuje pięciolinie i przykładam palce do urządzenia. Gram parę akordów i powiem nie idzie mi źle, myślałam że będzie gorzej. Dziś piątek więc mogę zaprosić dziewczyny na piżama party. Spojrzałam na sprzęt i lekko się uśmiechnęłam. Położyłam dłoń na akordzie "C" i trzy razy go powtórzyłam w tym momencie to głowy przyszedł mi pomysł napisania jakiejś piosenki. Nigdy nie mówiłam, ale bardzo interesuje się muzyką chodź już kiedyś próbowałam w tym swoich sił musiałam zrezygnować z powodu nie tylko choroby a rodziny. Przycisnęłam po raz kolejny na akord C-dur i potem D-dur oraz parę innych akordów. Do głowy przyszedł mi pierwsze zdanie. Dokładnie zapisałam w notesie Ref: My Stupid heart. Przyłożyłam dłoń do klawiszy i zagrałam pierwszy wers. Po chwili miałam cały refren.
My stupid heart.
It's always fallin' in love
It's always fallin' apart
It's not too smart
My stupid heart
Uśmiechnęłam się na wspomnienia z pisania. Podeszłam do wielkiego regału i zaczęłam szukać starego notesu gdzie zapisywałam moje piosenki. Niestety nigdzie nie mogłam go znaleźć. Pisać również mi się odechciało więc położyłam się ponownie na łóżku. Patrzałam w biały sufit jak na zbawienie nic mi nie przychodziło do głowy. Wszyscy w pracy lub w szkole a ja sama znów leże i czuje się całkiem dobrze a każą mi odpoczywać. Już w niedziele wyjeżdżam do USA więc muszę coś wymyślić z kim pojadę. Może Luśka się zgodzi. Piszę SMS'a do dziewczyn o dzisiejszym piżama party i postanawiam wstać z łóżka. Włączyłam telewizor i oglądałam jakąś głupią nowele, do drzwi ktoś zaczął się dobijać. Spojrzałam na zegarek, szczerze mówiąc nikogo się nie spodziewałam. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam tam Federego. No tak, umawialiśmy się.
- Musimy pogadać.- Mówi i wchodzi do środka. No chyba po to tu przyszedł. Chłopak siada na kanapie i sam wyłącza telewizję. Podnoszę jedną brew do góry. Wzięłam głęboki oddech i usiadłam koło kuzyna.
- Pomyślałeś co na temat Lu?- Pytam od razu, mam nadzieje że pomyślał coś w jej sprawie. Nałożyłam nogę na nogę i spojrzałam na jego twarz. Wyglądał na bardzo zdenerwowanego.
- Tak, znaczy nie. Nie po to tu przychodzę, chodzi o Leóna.- Nie, nie będę o nim gadać. Przewróciłam oczy. Nie mam ochoty gadać o osobie, która jest podła.- Ostatnio jest bardzo dziwny? Pokłóciliście się czy co?
- Nie rozumiem czemu przychodzisz z tym do mnie? Ja i León już się nie przyjaźnimy, on sam tego chciał. Nawet nie znam powodu, nie pytaj mnie tylko idź do niego.- Mówię godnie z prawdą, chłopak wygląda na zdziwionego.
- Jak to, bez powodu? Musi być jakiś powód.- Wzdycham po raz kolejny, czy on nie może zrozumieć, że serio nie znam powodu przez który León chciał bym o nim zapomniała, nie interesuje mnie to nawet.
- Tak po prostu, nie chce się jakoś w to angażować, nie interesuje mnie. Podjął taką decyzje, nie moja sprawa. A jak z Lu? Myślałeś?- Zmieniam temat, nie chce mieć nic z Verdasem związanego. Jego decyzja nie moja, cóż poradzę.
- Myślałem i nadal nie wiem.- Przewracam oczami. Czy on kiedyś zrozumie, że kobieta go potrzebuje, jest młoda a on ją jeszcze wystawia.
- Ona cię bardzo potrzebuje, Fede nie bądź taki. Pogadaj z nią, kochasz ją?- Siadam bardziej naprzeciwko niego, jego twarz jest teraz bardzo smutna.
- Kocham jak cholera.- Mówi i widać, że jest załamany. Mocno go do siebie przytulam by trochę go pocieszyć. - Boje się, że nie damy rady.- Szepcze mi do ucha. Uśmiecham się.
- Nie dacie rady? Pomogę wam, ale czyli wy nie dacie rady? Idź do niej proszę.- Odrywam się od chłopaka on tylko przytakuje. Wstaje.
- Idę już, pomóc ci z Leónem?- Mówi a ja kiwam głową na nie.
- Poradzę sobie.- Otwieram drzwi i żegnam się pocałunkiem w policzek.
- Idę do niej, trzymaj kciuki.- Mówi wychodząc. Ściskam kciuki i mu pokazuje on tylko się uśmiecha. Patrzę na dom Verdasa, wygląda w sumie tak jak zawsze lecz w pokoju Leóna pali się światło. Jest środek dnia, pewnie czegoś szuka. Zamykam drzwi, nie powinno mnie nic w sprawie jego obchodzić. Dziś noc będzie nasza! Po chwili słyszę dźwięk SMS'a dochodzący z mojego telefonu. Podbiegam i widzę, że wszystkie trzy się zgadzają i dziś będą u mnie. Uśmiecham się i kładę na kanapę, muszę zapytać się jeszcze Angie. Chodź, na pewno się zgodzi.
- To powiedź jak tam z Leónem?- Pyta Lu. Patrze na nią trochę zmartwiona. Sama nie wiem co teraz jej powiedzieć, nie moge jej okłamać.
- Pokłóciliśmy się.- Każdy wzrok przyjaciółek był skierowany na mnie.- No co, koniec naszej znajomości. Nie pykło.- Mówię i biorę łyk szampana, nie jakiego szampana bo dziewczyny zakazały mi pić więc jest to piccolo, nawet nie wiecie jak je kocham.
- Jak to nie pykło? Vilu czy my o czymś nie wiemy?- Mówi Fran i łapie za moje dłonie. Uśmiecham się sztucznie, miało być tak fajnie.
- Zaczął na mnie krzyczeć, że mam o nim zapomnieć i tak wyszło że w tym momencie nawet nie wiem kto to León Verdas.- Szepcze jego imię i nazwisko. Nie znam. Zapomnę. Nie pamiętam. Już.
- Tak bez powodu?- Tym razem odzywa się Cami. Wzruszam ramionami. Nagle wszystkie mocno się do mnie przytulają.
- Wiecie co... Pogadajmy o czymś innym.- Zmienia temat Lu.- Dziś był u mnie Fede.- Kładzie się rozmarzona na materacu.- Powiedział, że mnie przeprasza i mocno kocha. A wiecie co jest najlepsze, że ja byłam u lekarza i... W ciąży nie jestem.- Wszystkie pisnęły z podniecenia.
- Jak to?- Pytam naglę.
- Ten test był przeterminowany jak pięć innych rozumiesz? Okazało się, że to tylko pomyłka. Jak ja się cieszę!- Krzyczy na cały dom a my się zaczynamy śmiać.
- A Fede wie, że już w niej nie jesteś?- Podnosisz brew.
- Właśnie chyba nie.- Mówi cicho. Camila uderza ją poduszką w twarz a ona się śmieje.- Ale powiem mu kiedyś.- Znów dostała. I tak zaczął się nasz wieczór babski.
Po gorącej czekoladzie i walce na poduszki postanowiłyśmy obejrzeć jakiś romantyczny film. Kiedyś myślałam, że jest to coś cudownego, dziś gdy widzę jak główna bohaterka liże się z chłopakiem chce mi się rzygać. Niestety wszystkie teraz płaczą i gdy będę chciała tylko przełączyć one się wściekną i nie dadzą mi przełączyć.
- Muszę wam coś powiedzieć.- Mówię gdy film się w końcu skończył. Wszystkie oczy przyjaciółek skierowały się w moją stronę.- W za dwa dni muszę jechać do USA, nie pojadę tam sama, chce odmówić współpracy z VS, nie kręci mnie to i nawet się nie nadaje, mam złe wspomnienia i nie chce co tydzień wyjeżdżać. Ale teraz musi któraś ze mną pojechać bo... Bo León na pewno nie pojedzie ze mną... A ja..
- Ja pojadę.- Mówi Lu.- Nie martw się, i nie myślisz że to trochę zły pomysł z tą rezygnacją? To wielka szansa dla ciebie, nie możesz z tego zrezygnować.- Inne dziewczyny przytakują.
- Podjęłam już decyzję i nie zamierzam jej zmieniać.- Mówię godnie z prawdą. Nie chce zaczynać czegoś co zaczęłam przez przypadek. Oczywiście ciesze się, że mogę być modelką ale to nie dla mnie. Jestem jeszcze za młoda, muszę się uczyć a po drugie nawet mnie to nie interesuje. Wole robić to co lubię bo kiedyś będę robić to na siłę, a tego nie chce.
- Pomyśl o tym jeszcze.- Mówi Fran.- To niezwykła szansa.- Dodaje a inne przyznają jej racje. Ja tylko wzdycham.
- Dziś napisałam refren do piosenki.- Dziewczyny wyszczerzają oczy, zaczynam się z nich śmiać bo bardzo śmiesznie wyglądają.
- Od kiedy wróciłaś do muzyki?- Pyta Lu a ja wzruszam ramionami, sama się zdziwiłam że coś takiego właśnie zrobiłam.
- Jakoś mnie natchnęło.
- Natychmiast nam pokazuj!- Krzyczy Cami a ja wyciągam Keyboarda spod łóżka, wyciągam też notes w którym zapisałam refren. Zagrałam wstęp i po chwili pokazałam im piosenkę. O mało nie spadły z materaców. Chyba nie jest dobra.
- Nie podoba się?- Śmieje się a one piszczą.
- To jest najlepszy refren jaki w życiu słyszałam.- Piszczy Fran.
- Fran ma racje, to jest wspaniałe.- Mówi Lu. Ja tylko się uśmiecham i patrze w okno, widać dokładnie okno Leóna, w którym jest zapalone światło. Patrze na nie i nie słucham przyjaciółek. Chyba będzie mi go bardzo brakowało niż myślałam. Naglę wszystkie słyszymy dzwonek do drzwi. Wszystkie się na siebie patrzymy co oznacza, że nikt tu nikogo nie zaprasza. Chyba, że Angie zamówiła nam pizze, dziś poszła do koleżanki by nam nie przeszkadzać więc wróci późnym wieczorem. Podchodzę do drzwi i w nich widzę Alexa, to prawda nie widzieliśmy się dwa dni, ale no dlaczego o tej godzinie?
- Co ty tu robisz?- Mówię cicho.
- Mogę wejść? Dawno się nie widzieliśmy.- Mówi a ja zaciskam usta w cienką linie. Czuje, na moim ramieniu dłoń przyjaciółki.
- A co to za kolega?- Mówi mi Fran do ucha.- Wpuść go i tak nie mamy co robić.- Odsuwa mnie a Alex wchodzi do środka. Przymykam oczy, ten wieczór miał być w 100% złożony z dziewczyn, teraz już niestety mamy Alexa.
- Obraziłaś się na mnie czy co?- Szepcze mi do ucha przyjaciel. Czy to nie dziwnie co on robi w Buenos Aires, podobno jest u cioci.
- Nie mam nastroju dobra, daj spokój Alex.- Mówię i dosiadamy się do dziewczyn. Znów patrze w okno Leóna, tym razem światło jest zgaszone, chyba poszedł spać. W końcu jest 22. Będzie mi trudno pogodzić się z jego decyzją.
- Violu, słuchasz nas?- Odrywa mnie głos Fran, przytakuje i dalej patrze w okno. Bardzo za nim tęsknie.
- Co ty tu robisz?- Mówię cicho.
- Mogę wejść? Dawno się nie widzieliśmy.- Mówi a ja zaciskam usta w cienką linie. Czuje, na moim ramieniu dłoń przyjaciółki.
- A co to za kolega?- Mówi mi Fran do ucha.- Wpuść go i tak nie mamy co robić.- Odsuwa mnie a Alex wchodzi do środka. Przymykam oczy, ten wieczór miał być w 100% złożony z dziewczyn, teraz już niestety mamy Alexa.
- Obraziłaś się na mnie czy co?- Szepcze mi do ucha przyjaciel. Czy to nie dziwnie co on robi w Buenos Aires, podobno jest u cioci.
- Nie mam nastroju dobra, daj spokój Alex.- Mówię i dosiadamy się do dziewczyn. Znów patrze w okno Leóna, tym razem światło jest zgaszone, chyba poszedł spać. W końcu jest 22. Będzie mi trudno pogodzić się z jego decyzją.
- Violu, słuchasz nas?- Odrywa mnie głos Fran, przytakuje i dalej patrze w okno. Bardzo za nim tęsknie.
~~~~~~~~~~~~~~
Jezu czy to nie banalne?
Jakie to straszne, zabijcie ten rozdział plis.
Tak mam wenę to prawda (Rosee piszę już 22 można płakać ze szczęścia, że rozdziały będą jak na razie xd)
V, załamana ale żyje.
Teraz Rosee płacze, jezu kocham was!
Tyle pozytywnych komentarzy tak mnie zmotywowało (Mówiłam już, że jestem na 22 rozdziale? W tydzień 4 rozdziały czy to nie jakieś wow xd)
Okej tyle z notki, bo piszę ją o 6:47, bo całkiem o niej zapomniałam xd
To chyba na tyle (Dziękuje za komentarze baaardzo mocno!)
Dziś podwyższam stawkę xd
Jezu czy to nie banalne?
Jakie to straszne, zabijcie ten rozdział plis.
Tak mam wenę to prawda (Rosee piszę już 22 można płakać ze szczęścia, że rozdziały będą jak na razie xd)
V, załamana ale żyje.
Teraz Rosee płacze, jezu kocham was!
Tyle pozytywnych komentarzy tak mnie zmotywowało (Mówiłam już, że jestem na 22 rozdziale? W tydzień 4 rozdziały czy to nie jakieś wow xd)
Okej tyle z notki, bo piszę ją o 6:47, bo całkiem o niej zapomniałam xd
To chyba na tyle (Dziękuje za komentarze baaardzo mocno!)
Dziś podwyższam stawkę xd
Kocham was, Rosee.
(Proszę skomentuj ten rozdział jak czytasz nawet kropką
to bardzo mnie motywuje oraz uświadamia, że ktoś to czyta)
to bardzo mnie motywuje oraz uświadamia, że ktoś to czyta)
Kolejny rozdział?
25 komentarzy. (Dacie radę?)
Kiciałka
OdpowiedzUsuńMar tyna
OdpowiedzUsuńHejo kochana!
UsuńSkarbie powiedz mi tylko jedno.
Co ci się tu nie podoba?
Rozdział jest cudowny i świetny a ty masz problemy XD
Moja kochana zrzęda <3
Ale dobra nie będę hipokrytką, bo moje rozdziały też mi się nigdy nie podobają XD
Okej, nie o mnie a o rozdziale.
Leon to idiota Leon to idiota Leon to idiota Leon to idiota Leon to idiota Leon to idiota Leon to idiota Leon to idiota Leon to idiota
PFFFFFFFFFFF.
Jak on może tak zostawiać Tini bez wyjaśnień?
Była dla niego całym światem a teraz?
Dlaczego myślę, że ma to związek z Aną?
Albo stwierdził, że jest w niej zakochany tak bardzo że nie da rady się z nią przyjaźnić.
Albo jest zazdrosny o Alexa.
Ale to i tak nie zmienia faktu że Leon to idiota xD
I jeszcze Alex.
Cholera jak ten człowiek mnie wkur....wkurza.
:)
Zostaw Violkę w spokoju widać że nie jest zainteresowana takimi ogórkami jak ty ( nie wiem dlaczego ogórek nie pytaj)
Fede się ogarnął a tu się okazuje, że Luśka nie jest w ciąży xD
Cos czuję, że Federico znowu się obrazi jak się dowie że luśka nie jest w ciąży xD
Jejku dlaczego V nie chce jechać do USA
Dostała tą rolę Aniołka VS i teraz chce z tego zrezygnować? ;/
Mam nadzieję że jeszcze to przemyśli.
Dobra kochanie to by było na tyle <3
Wiesz, że cię kocham nie? <3
Buźka >.<
Jezus napisałam tam Tini zamiast Violetta XD
UsuńJestem przyzwyczajona, że jak piszę swoje opowiadanie to tam jest Tini i czasem mi się myli także nie zwracaj na to uwagi XD
Powiem szczerze ze nawet nie zauważyłam xddd
UsuńWiem jak to jest bo ja tez często sie mylę xD
Rosee 💋
Maddy
OdpowiedzUsuńWcale nie pisze drugi raz rego komentarza. Wcale. WiFi mi "uciekło" i nie zauważyłam.
UsuńHejka! 😀
Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Lusia jednak nie jest w ciąży. Takie zdziwienie. Tyle testów się myliło. Luśce użyło, a Fede jeszcze nie wie i myśli dalej, że będzie tatusiem. Ciekawe kiedy Lu mu powie. Oby się nie pokłócili o to, że mu nie powiedziała wcześniej skoro wiedziała. Byłoby źle. 😀😁😊😆😃😉(kocham te emotki 😂)
Vils wróciła ze szpitala. Nie wiadomo co jej jest. Mam swoje podejrzenia, ale poczekam do epilogu bądź ostatnich rozdziałów. 💟 Wole teraz nie psuć sobie humoru.
Rezygnuje z bycia modelką. Może zmieni zdanie? Lusia z nią leci do USA. Gdyby Verdas taki nie był to by był na miejscu Luśki. 😀
Nawet Fede nie ogarnia co się z nim dzieje. Zmienił się z dnia na dzień. Jaki miał powód? Nie mam pojęcia. Oby jakiś konkretny, bo jak to są jego jakieś głupie wymysły to udusze.
Ciesze się, że tak dobrze Cinidzie z tym pisaniem. 22 już prawie napisany? Gratuluję 💟
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Dlaczego Leon nie chce widywać się z Violettą? Ktoś go szantażuje? Jestem pewna, że on też cierpi z powodu tego rozstania. Mam nadzieję, że coś wyjaśni się w następnym rozdziale.
OdpowiedzUsuńGenialny
OdpowiedzUsuńWspanialy czekam na nastepny ❤
OdpowiedzUsuńV chce zrezygnować z VS?
OdpowiedzUsuńNie dlaczego? Nie rób tego.
A co do Leona. Co on sobie myśli?
Fede z Lu się pogodzili, a Lu nie jest w ciąży.
Violka piszę piosenkę i tęskni za Leonem. Smutne.
Alex wrócił. Podejrzane.
Wspaniały rozdział czekam na next.
Cuuudowny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexcik :)
Cuuudowny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexcik :)
Po prostu idealny *-*
OdpowiedzUsuńcudne dlaczego Leon unika Violetty???
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czkam na next :*
Świetny
OdpowiedzUsuń/Lenka 💪
Fajny
OdpowiedzUsuńX
Ideollo ♥
OdpowiedzUsuńEmily ♥
Super :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤
OdpowiedzUsuńWspaniały *.*
OdpowiedzUsuńCiekawe, czemu Leon kazał Vilu o nim zapomnieć...
Powodzenia i dużo weny!
Czekam z niecierpliwością!
Przepraszam kochana, wrócę później :**
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3
Wspaniale
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńRici 😄
EKSTRA!
OdpowiedzUsuńPEREŁKA!
ZAKOCHAŁAM SIE!
SMUTCZEK CAŁY CZAS:(((
Martyśś 😉
Jak sie spakuje to postaram sie wrócić miś 🔥
OdpowiedzUsuńWspaniały
OdpowiedzUsuńFenomenalny!👌❤
OdpowiedzUsuńIdealny!
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuńWspaniały! Nie mogę się doczekać next'a :)
OdpowiedzUsuńCudowny;*
OdpowiedzUsuńLeonnn!
Pff...
Debil
Czekam na next
Buziaczki;*
Tila